Miałem już okazję testować młodszą wersję dzisiejszego bohatera - Kryptona 200. Przyszedł czas na kolejny produkt z serii Krypton, który cechuje się podobnymi parametrami. Czy obie myszki mają ze sobą wiele wspólnego? Zapraszam na recenzję myszki gamingowej Genesis Krypton 220.
Specyfikacja techniczna myszki Genesis Krypton 220:
Parametr | Krypton 220 |
Sensor | Optyczny |
Rozdzielczość | 500 - 6400 DPI |
Maks. szyb. przetwarzania danych | 6000 FPS |
Maksymalna akceleracja | 22 G |
Maks. szyb. śledzenia | 66 ips |
Szybkość raportowania | 1000 Hz |
Liczba przycisków | 6 |
Długość przewodu | 1,8m |
Wymiary produktu | 123 x 68 x 40 mm |
Waga myszy | 76 g |
Oprogramowanie | Tak |
Opakowanie
Nie zaskoczę was jeśli powiem, że Krypton 220 dotarł do mnie w czerwono-czarnym opakowaniu. Producent dba o spójność produktów, dlatego otrzymujemy niemal bliźniaczą wersję pudełka, jak w przypadku edycji 200. Na pierwszym planie widzimy zdjęcie Kryptona 220, nazwę modelu, oznaczenia maksymalnej wartości DPI oraz efektu PRISMO, a także logo marki Genesis.
Opakowanie |
Tył natomiast to klasyczna adnotacja z opisami funkcji konkretnych przycisków oraz specyfikacja produktu.
Tył pudełka |
Po otwarciu pudełka, oprócz naszego gryzonia, zastaniemy dołączoną do zestawu instrukcję oraz kilka wlepek. Dokładnie tak samo jak w przypadku poprzedniej myszki.
Wygląd i budowa
Myszka z boku |
Generalnie obie myszki dla graczy, Krypton 200 i Krypton 220, są do siebie bardzo podobne. Szczególnie, kiedy zwrócimy uwagę na specyfikację techniczną obu peryferii. Tak samo jak poprzednia wykonana jest z tworzywa sztucznego o zmatowionej powierzchni. Jednak najwięcej różnic znajdziemy właśnie w samym wyglądzie i konstrukcji Kryptona 220. To, co niewątpliwie rzuca się w oczy to zdecydowanie inny kształt. Myszka jest znacznie bardziej wyprofilowana, co ma niebagatelne znaczenie wśród preferencji części graczy. Podobnie mamy do czynienia z sześcioma programowalnymi przyciskami. Dwa najważniejsze kliki oraz rolkę i przycisk do zmiany DPI rozdziela połyskujący pasek plastiku. Z lewej strony zauważymy dwa klawisze, którymi możemy przełączać strony w przeglądarce (lub przypisać inną funkcję).
Myszka od spodu |
Logo Genesis oraz listwa z LED-ami, która rozciągnięta jest aż do połowy myszki, ma zastosowane podświetlenie RGB z efektem PRISMO, dzięki czemu dostosujemy je pod własne preferencje. Kiedy spojrzymy na spód myszki Genesis Krypton 220 zauważymy oczywiście sensor i dwa ślizgacze, które zamontowane zostały z góry i z dołu. Są tylko dwa, jednak dolny ślizgacz ciągnie się podobnie jak listwa z LED-ami - aż do połowy wysokości gryzonia. Złącze USB typu A to oczywistość, której nie trzeba omawiać.
Złącze USB-A |
Wrażenia z użytkowania
Z uwagi na podobną specyfikację, oba Kryptony użytkuje się bardzo analogicznie. Korzystając z wersji 220 przez dłuższy czas muszę stwierdzić, że waga tego sprzętu to duży plus. Jest stosunkowo niska (76 g), przez co nasza dłoń nie męczy się tak szybko. Sam sensor optyczny, z którym pracujemy, jest co prawda nieznany, jednak przy niskich rozdzielczościach (do ok. 2000 DPI) nie ma z nim żadnego problemu. Nie gubi się w grach, działa płynnie. Podświetlenie ma możliwość ustawienia 16 milionów kolorów, dlatego fani RGB z pewnością docenią tego typu bajer.
Genesis Krypton 220 |
Przełączniki nie są już tak ciche jak w wersji 200, ponieważ w Kryptonie 220 zastosowano bardziej mechaniczne przyciski. Producent deklaruje, że ich żywotność to maksymalnie 10 milionów kliknięć. Fajnym dodatkiem jest także wbudowana pamięć, która zapisuje nasze ustawienia. Dzięki temu niezależnie do jakiego komputera ją podłączymy, ta automatycznie włączy się z ostatnio zapamiętanymi funkcjami.
Genesis Krypton 220 |
Oprogramowanie
Oprogramowanie do myszki gamingowej Genesis Krypton 220 jest identyczne jak do “dwusetki”. Z tego powodu nie będę powielał tych samych informacji, dlatego odsyłam was do omówienia parametrów programu z recenzji Kryptona 200. Przy okazji możecie porównać sobie jedną myszkę z drugą.
Podsumowanie
Genesis Krypton 220 to również ciekawa propozycja budżetowej myszki gamingowej. Od jej poprzednika różni się wyprofilowaniem i bardziej słyszalnymi przełącznikami. Poza tym, w tym przedziale cenowym (a mówimy o kwocie rzędu 70 zł) warto się nad nią pochylić. Szereg możliwości, które mycha oferuje, w zestawieniu z sugerowaną ceną, to opcja, która sprosta wymaganiom znacznej części graczy. Ma nie najgorszy sensor, podświetlenie RGB, jest lekka i dobrze leży w dłoni. Niejeden esportowy tytuł będzie tą myszką ogrywany.