Przedział myszek dla graczy jest bardzo szeroki. Możemy szukać w propozycjach wysoko lub nisko budżetowych, w wersjach przewodowych lub bez kabla, a także zawierające podświetlenie lub jego brak. Marka Liocat stawia na prostotę i łatwość użytkowania, dlatego jej sprzęt powinien zadowolić mniej wymagających graczy. Zapraszam na recenzję myszki gamingowej Liocat MX 757 C.
Specyfikacja techniczna myszki Liocat MX 757 C:
| Parametr | MX 757 C |
| Sensor | Optyczny |
| Rozdzielczość | 800/1600/2400/4000 DPI |
| Komunikacja | Przewodowa |
| Długość przewodu | 1,8 m |
| Interfejs | USB |
| Liczba przycisków | 6 + rolka |
| Kolor | Czarny z podświetleniem |
| Waga | 155 g |
| Oprogramowanie | Nie |
Co znajdziemy w opakowaniu?
Jeśli chodzi o samo pudełko muszę powiedzieć, że producent zrobił na mnie wrażenie, szczególnie, kiedy mówimy o sprzętach w tej kategorii cenowej. Jest detaliczne, bardzo estetyczne i charakterystyczne dla marki Liocat. Na froncie zauważymy logo firmy, nazwę i zdjęcie produktu oraz najważniejsze funkcje urządzenia.
Z tyłu znajdziemy te same informacje, jednak w krótszej, opisowej wersji. Poza samą myszką i instrukcją producent nie dołącza do zestawu nic więcej. Główną dewizą Liocat’a jest prostota, a więc po podłączeniu do komputera sprzęt musi działać i koniec.
Budowa i działanie myszki MX 757 C
Jak już wspominałem wcześniej - prostota dominuje. Objawia się to również w użytkowaniu, gdyż podłączając myszkę do komputera, ta momentalnie jest gotowa do działania. To dobrze, szczególnie dla tych graczy, którzy nie lubią spędzać czasu na konfiguracji i instalacji sterowników.
Myszka jest oczywiście przewodowa (długość przewodu 1,8m), zakończona złączem USB, jakżeby inaczej. Dość sporym minusem jest natomiast brak informacji od producenta o sensorze zamontowanym w modelu MX 757 C. Z racji, iż jest to gryzoń budżetowy, nie spodziewam się nie wiadomo jak dobrego i popularnego sensora, wszak wzmianka o tym nie będzie niczym przełomowym. Zakres rozdzielczości w jakich pracuje myszka od Liocat to między 800 - 4000 DPI, które możemy zmieniać dzięki przełącznikowi DPI znajdującemu się pod rolką. Myszka posiada także podświetlenie LED, dostępne w czterech różnych kolorach. Niestety jedyną możliwością konfiguracji koloru pod własne preferencje jest ustawienie konkretnego DPI, bowiem jest ono przypisane do jednego z kolorów. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie kontrolować emitowanym światłem.
Myszka Liocat MX 757 C jest urządzeniem symetrycznym. Sprawdzi się zarówno u osób prawo, jak i leworęcznych. Nie jest za to najlżejsza spośród dostępnych na rynku ofert w podobnej cenie, waży 155 g. Wykonana jest z plastiku, z którym radziłbym obchodzić się ostrożnie, gdyż przy intensywnym użytkowaniu może dojść do uszkodzeń. Nie zmienia to faktu, że jest przyjemny w dotyku, a miejsce po bokach pokryte jest czymś w rodzaju “śliskiego” plastiku, który zapobiega zjeżdżaniu naszych palców z myszki. Ciekawym rozwiązaniem jest fakt umieszczenia dwóch klawiszy bocznych stosunkowo nisko. Zazwyczaj widuje się je zainstalowane nad naszym kciukiem. Tutaj natomiast są one poniżej. Nie przeszkadzają w żadnym stopniu, jednak trzeba się chwilę z nimi oswoić.
Jak sprawuje się w grach? Myszkę testowałem w strzelankach i stwierdzam, że działa poprawnie. Jest wygodna dzięki swojemu rozmiarowi, sensor się nie gubi i można rzeczywiście fajnie pograć. W jej ewentualnej ulepszonej wersji zmieniłbym delikatnie ślizgacze. Sam ich rozkład jest jak najbardziej w porządku, jednak materiał z jakiego zostały stworzone zamieniłbym na coś bardziej “pływającego”, aby zwiększyć płynność ruchów po podkładce.
Podsumowanie
Myszka Liocat MX 757 C to propozycja z dolnej półki cenowej. W granicach 80 zł otrzymamy przyzwoity produkt, z którym nie trzeba się denerwować przy konfiguracji urządzenia. Choć jak większość sprzętów o podobnej klasie posiada swoje mankamenty, może to być dobry zakup dla mniej wymagających graczy.