Sankcje nałożone na rosyjskie organizacje nie były wymysłem organizatorów. Mimo tego gracze dwóch zespołów, którzy zostali dotknięci zakazem gry pod banderą swojego pracodawcy, postanowili wziąć udział w europejskim turnieju RMR do Majora w nowych barwach i z nowym logo.
Outsiders i Players nie traktują zakazu poważnie
Mowa oczywiście o Virtus.pro i Gambit. PGL poszedł zawodnikom na rękę i pozwolił wziąć udział w nadchodzącym Majorze, jeżeli nie będą identyfikować się z żadną instytucją powiązaną z rosyjskim rządem. Wszystko wskazywało na to, że warunki zostały zaakceptowane, a obie formacje rozegrają swoje mecze w neutralnych barwach.
Dzisiaj esportowy świat obiegła informacja, że zawodnicy ów drużyn postanowili znaleźć lukę i wykorzystać swoją "anonimowość" na całym wydarzeniu, aby tymczasowe organizacje zamienić w pełnoprawne marki.
Wiążę się to z wykonaniem nowej identyfikacji wizualnej, która wzbudziła kontrowersję i spowodowała momentalne wylanie wiadra pomyj na pomysłodawców tak absurdalnej propozycji.
|
|
O ile logo Players (Gambit) nie wywołuje negatywnych emocji, tak logo Outsiders (Virtus.pro) to zaśmianie się w twarz wszystkim tym, którzy uważają wykluczenie zespołów za słuszne. Widzimy zdecydowane nawiązanie do niedźwiedzia, który przecież stanowi główny motyw przewodni logo VP, a co najgorsze, trzymany przez niego znak zakazu to zakpienie z restrykcji, które rosyjskie organizacje muszą respektować.
Całe zamieszanie pachnie skandalem i w zasadzie czekamy już tylko na oficjalne stanowisko organizatora rozgrywek - PGL. Jeśli PGL dopuści drużyny w takiej formie do turnieju pozostaje jeszcze jedna kwestia - naklejki. Czy w momencie awansu zespołów do głównej fazy Majora pojawią się unikatowe naklejki, których już nigdy więcej nie zobaczymy, czy włodarze podejmą decyzję o braku wsparcia finansowego dla tego typu działań?