Wymagania stawiane producentom sprzętu gamingowego przez konsumentów - graczy - są coraz wyższe. Nie ma się czemu dziwić, każdy chce grać jak najlepiej, a pomóc w tym mają świetnie działające peryferia. Niewątpliwie najważniejszym z nich jest świetnie dobrana myszka, która sprawdzi się w wymagających grach wszelakiej maści, z FPS-ami na czele. Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się myszki perforowane, które nie tylko elegancko wyglądają, lecz przede wszystkim pozwalają zmniejszyć wagę urządzenia, które staje się przez to szybkie i skuteczne. Czy dokładnie tak jest w przypadku produktu DM6 Holey od Dream Machines? Zapraszam na recenzję.
Specyfikacja Dream Machines DM6 Holey:
Parametr | DM6 Holey |
Sensor | Optyczny / PMW3360 |
Rozdzielczość | 400 - 12000 DPI |
Komunikacja | przewodowa / USB |
Podświetlenie | Tak |
Przełączniki | Huano Blue Shell (żywotność 20 mln.) |
Częstotliwość próbkowania | 1000 Hz |
Waga | 69 g |
Wymiary | 129 x 66 x 40 mm |
Liczba przycisków | 6 + scroll |
Oprogramowanie | Tak |
Kolor | Czarny |
Długość przewodu | 180 cm |
Co znajdziemy w pudełku?
Myszka zapakowana jest w designerskie pudełko, które przyciąga wzrok heksagonalnym wzorem. Na jego froncie znajduje się render modelu DM6 Holey ze śliską powłoką. Podobny efekt zastosowany jest na wybranych sześciokątnych kafelkach, który dodaje nieco pazura całej kompozycji. Oprócz tego oczywiście nazwa myszki i samego producenta. Minimalistycznie, ale czy potrzeba coś więcej?
Z tyłu z kolei wyselekcjonowane zostały najważniejsze zalety tudzież specyfikacja, która została opisana w równie interesujący sposób - ponownie posłużono się patternem do podkreślenia najważniejszych elementów znajdujących się wewnątrz obudowy. No dobrze, jednak samo opakowanie nie uczyni z nas wybitnego gracza. Co zatem znajdziemy w środku? Oczywiście myszkę - czy ktoś miał jakieś wątpliwości? Poza tytułowym gryzoniem DM6 Holey, producenci dołożyli skromną instrukcję, a także kartę informacyjną przypominającą o opcjonalnej rejestracji urządzenia, aby otrzymać szybki serwis i bezpłatną pomoc techniczną. Przejdźmy jednak do najważniejszego punktu programu - jak wygląda i jak działa myszka od Dream Machines?
Wygląd i budowa DM6 Holey
Myszka DM6 Holey należy do tych, które zwykło nazywać się konstrukcjami w plastrach miodu. Jest to oczywiście sprzęt ażurowy, a więc taki, w którym wycięto w obudowie ozdobne otwory, przez które widzimy całe wnętrzności. Nie jest to bynajmniej zabieg wizualny, chodzi przede wszystkim o zmniejszenie wagi, a na tej płaszczyźnie DM6 Holey wygląda naprawdę dobrze. 69 gramów - tyle wynosi waga dziurawej myszy. Dużo? Mało? Spokojnie można zaliczyć ją do kategorii superlekkich, a to z kolei daje jej predyspozycje do walki w testach szybkości. Lżejszym sprzętem zdecydowanie łatwiej i sprawniej porusza się przecież po podkładce.
Myszka sama w sobie dobrze leży w dłoni. Jest dobrze spasowana, nic w niej nie lata i nie trzeszczy, wszystko jest na swoim miejscu. Jej wymiary to 129 x 66 x 40 mm. Wykonana jest w całości z matowego, czarnego tworzywa sztucznego. Jest to model profilowany, skierowany głównie dla osób praworęcznych. Wyposażona w minimalną ilość przycisków, przewód, ponieważ nie jest to gryzoń “wireless”, a także w podświetlenie LED - skromne bo skromne, ale jest.
Głównych przycisków, które możemy odpowiednio ustawić w specjalnym oprogramowaniu, mamy 6. Jest to oczywiście lewy i prawy klik, a także rolka (scroll), guzik do zmiany DPI oraz 2 boczne klawisze typu do przodu, wstecz. Czy jest nam do szczęścia potrzebne coś więcej? W teorii nie i tak naprawdę w wielu grach nadmiar przycisków byłby uciążliwy. Tutaj mamy do czynienia z klasycznym pakietem “buttonów”, których dźwięk i sam feeling jest bardzo przyjemny. Są relatywnie ciche, dobrze brzmiące i co ważne - nie wydają się tandetne. Ma to niebagatelne znaczenie w kontekście używania ich przez wiele miesięcy czy lat. Drobne zastrzeżenie mam jedynie do środkowego przycisku (tego od DPI), ponieważ wydaje mi się, że powinien być albo nieco większy, albo wyżej osadzony - gracze z większymi palcami mogą niekiedy na ten aspekt narzekać. Jeśli chodzi o front to właściwie nic więcej się tutaj nie dzieje. Co zatem skrywa spód DM6 Holey?
Poza wiadomym sensorem, którego obecności w tym miejscu nie wypada mi nawet komentować, znajdziemy dodatkowo kolejne 2 przyciski. Te z kolei odpowiadają za włączenie lub wyłączenie naszego podświetlenia i przełączaniem się pomiędzy trybami częstotliwości odświeżania - jest to maksymalnie 1000 Hz.
Informacje o sensorze
DM6 Holey nie jest najnowszym produktem, więc i zainstalowany w niej sensor do najnowszych nie należy. Nie zmienia to faktu, iż mamy do czynienia z naprawdę przyzwoitym optycznym sensorem, z którym praca będzie naprawdę przyjemna. Należy do rodziny PixArt, a chodzi konkretnie o wersję 3360. Co można o nim powiedzieć? “Stary”, dobry, niezawodny. Nie bez powodu decydują się na niego producenci wielu marek - w tej półce cenowej ciężko o coś lepszego. Zakres pracy to 400, 800, 1200, 2400, 4800, 12000 DPI. Możemy więc wybierać pomiędzy wieloma trybami, a konkretne wartości dostosujemy w softwarze i w czasie rzeczywistym przełączymy się na nie za sprawą przycisku do zmiany DPI - do każdego progu możemy przypisać także inny kolor.
Jakie mamy przełączniki?
Model DM6 Holey od Dream Machines wyposażony został w przełączniki marki Huano - konkretnie w Blue Shell’e - o żywotności do 20.000.000 kliknięć. Czy to sporo? Oczywiście, że tak. Wielu z was nie będzie w stanie tego wyklikać, choć znajdą się śmiałkowie, którzy tę granicę pobiją bez mrugnięcia okiem. Nie oznacza to jednak, że powyżej tej wartości myszka przestanie działać, po prostu bariera 20 mln to deklarowany przez producenta czas pracy bez obaw o większe awarie czy uszkodzenia.
Bardzo miękki przewód
Kabel to nieodłączny - dosłownie - element myszki przewodowej. Tutaj mamy go aż o długości 1,8 m, co zdecydowanie wystarcza w codziennym użytkowaniu. Zakończony klasycznie złączem USB, jednak w tym przypadku pozłacanym. To, co wyróżnia go spośród innych to miękki i przyjemny oplot typu “sznurówka”. Dzięki temu nie zwija się, co zwiększa komfort użytkowania.
Ślizgacze
O ślizgaczach niewiele wiemy z samej specyfikacji, jednak to, co mogę powiedzieć o nich po kilku tygodniach korzystania będzie raczej pozytywną opinią. Do dyspozycji mamy 4 i choć są niewielkich rozmiarów, nie odczułem, że brakuje mi jeszcze kilku lub powinny być nieco większe. Poślizg jest poprawny, a myszka dobrze “pływa” po podkładce typu “control”, ponieważ na takiej była testowana.
Skromne podświetlenie
Tutaj kwestia bardzo prosta. Podświetlenie oczywiście jest, jednak jest to tylko i wyłącznie jedna mała dioda ukryta gdzieś pod prawym przyciskiem, delikatnie przebijająca się przez otwory w obudowie. Bardzo subtelne światełko, podkreślające tak naprawdę wybrane DPI. Nie ma wodotrysków i miliona kolorów w RGB, co z pewnością docenią fani braku jakiegokolwiek oświetlenia w myszkach. Zawiedzeni z kolei będą ci, którzy lubią, jak ich gryzoń iluminuje na biurku.
Oprogramowanie
Software dedykowany myszce DM6 Holey jest bardzo prosty i intuicyjny. Jego działanie zostało w zasadzie ograniczone do kilku najważniejszych funkcji, które tak naprawdę są wystarczające dla typowego gracza.
Po pierwsze mamy możliwość przypisania innych funkcji pod konkretne klawisze - jeśli jakieś nam nie odpowiadają, możemy zamienić na coś bardziej potrzebnego, np. funkcje media, makro czy Windowsa. Po drugie - ustawienia DPI. Możemy ustawić 6 programów i każdemu przypisać wartość DPI i kolor. To poskutkuje tym, że nasz przycisk na myszce będzie reagował na to, co zostało mu przekazane w oprogramowaniu. Oczywiście jest także możliwość przygotowania i zapisania profili, aby szybko i sprawnie zmieniać się między różnymi trybami.
Możemy także w edytorze makr przygotować gotowe skrypty, które zostaną wywołane, gdy naciśnięty zostanie któryś z guzików. Jest to udogodnienie dla sympatyków oszczędzania czasu w grach, dzięki czemu pewne czynności jesteśmy w stanie wykonywać kilka razy szybciej. Dodatkowo znajdziemy w programie podstawowe parametry, takie jak szybkość kursora czy podwójnego kliknięcia, a także wartość LOD (Lift off Distance), czyli wysokość, od której myszka przestaje odczytywać położenie, do konfiguracji na trzech poziomach.
Wrażenia z użytkowania
Myszka od Dream Machines towarzyszyła mi przez kilka tygodni. Głównie testowana była w grach FPS i oczywiście podczas codziennego użytkowania PC-ta, jednak nad tym nie będziemy się zbytnio rozwodzić. Zaczynając od tego, że jest bardzo fajnie wyprofilowana, powiem, że nie powinny mieć z nią problemów osoby o znacznie większych dłoniach. Myszka jest dobrze spasowana, a co ważne - scroll nie lata na boki. Wiemy, że niektóre produkty mają tendencję do pomijania tak istotnego dla perfekcjonistów elementu, lecz w DM6 Holey wszystko śmiga bez zarzutów. Sam przewód także wykonany dla wygody konsumenta - elastyczny, miękki i dostatecznie długi. Sensor nie zawiódł mnie podczas pracy. Lubię grać w przysłowiowe “strzelanki” na niskim DPI i małej czułości, przez co zmuszony jestem wykonywać gwałtowne ruchy i machać myszką po całej podkładce. Dzięki temu mogłem sprawdzić, czy coś z sensorem jest nie tak. Jednak już przed samym testem wiedziałem, że PixArt 3360 nie powinien zawodzić w krytycznych sytuacjach i tak też było. Nie ma mowy o losowych przeskokach wskaźnika czy gubieniu czułości sensora na powierzchni lub podkładce o niecodziennej strukturze. Przy tym wszystkim jest naprawdę ultra lekka, a ta niska waga wpływa na szybkość i precyzję w różnych grach esportowych. Nie jestem jednak fanem zastosowanego podświetlenia i przyznam się, że przez większość czasu było ono u mnie wyłączone. Nieosłonięty niczym LED prześwitywał przez otwór, co po prostu lekko raziło mnie w oczy, kiedy nie trzymałem na myszce ręki. Mimo wszystko to tylko mały minus, podczas gdy DM6 Holey w tej kategorii cenowej wypada na plus, a moje wrażenia z użytkowania są bardzo pozytywne.
Podsumowanie
Co można powiedzieć o DM6 Holey? Bardzo dobry sprzęt w fajnej cenie. Jakiej? Kosztuje zaledwie 119 zł. Za tę kwotę otrzymujemy myszkę, która ładnie wygląda, jest bardzo lekka, posiada sprawdzony sensor, a przede wszystkim jest solidną konstrukcją. Nie ma jednak pełnego podświetlenia RGB, lecz wiem, że znajdą się zwolennicy takiego rozwiązania. Poszukując sprzętu, także do gier esportowych, który pomoże nam wynieść nasze umiejętności na wyższy poziom, nie zastanawiałbym się ani chwili dłużej.